Guillaume Le Vasseur de Beauplan

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Opisanie Ukrainy..., strona tytułowa (1660)

Guillaume le Vasseur de Beauplan (ok. 1600-1675) – francuski inżynier wojskowy, markiz, pisarz i kartograf.

  • Godny politowania jest stan chłopów ukraińskich. Przymuszeni do trzydniowej w tygodniu pańszczyzny z całym swym dobytkiem, nadto w miarę roli, jaką dzierżą, muszą dawać zboże, kapłony, gęsi, kury, kurczęta, a to na Wielkanoc, Zielone Święta i Boże Narodzenie. Nie dość na tym. Zwożą darmo panom swoim drzewo i tysiączne odbywają powinności, oddają do dworu dziesięcinę z wieprzów, baranów, miodu, wszystkich owoców, co trzeci rok dają trzeciego wołu. Słowem, uciążliwości ich są nad wszelką ludzkość i wszelką miarę. I z tej przyczyny wielu chłopów z Podola, Ukrainy i Wołynia ucieka do zaporoskich Kozaków i w pułki ich się wciela.
    • Opis: w XVII w. mianem Ukrainy określano jedynie tereny województwa kijowskiego, bracławskiego i czernihowskiego.
    • Źródło: Opisanie Ukrainy… (1651); cyt. za: Leszek Podhorodecki, Kozacy Zaporoscy. Czy Polska stworzyła Ukrainę?, wyd. Bellona, Warszawa 2011, s. 85.
    • Zobacz też: chłopi w Polsce
  • Łodzie ich (czajki) tak blisko trzymają się jedne drugich, że prawie stykają się wiosłami. Turek wie zazwyczaj wcześniej o wyprawie i u ujścia Borystenesu (Dniepru) trzyma w pogotowiu wiele galer, by uniemożliwić przepłynięcie. Lecz Kozacy, bardziej sprytni, wypływają w ciemną noc, blisko już księżycowego nowiu, trzymając się w ukryciu pośród zarośli z trzcin, (...) W 36 lub 40 godzin pojawiają się już w Anatolii, gdzie lądują, każdy ze strzelbą w ręce, (...) Zaskakują oni miasta, zdobywają je, grabią i palą, czasem zaś wkraczają nawet milę w głąb kraju, lecz natychmiast zawracają. Z łupami już ładują się na łodzie i ruszają w innym kierunku, szukając nowej okazji.
    • Źródło: Eryka Lassoty i Wilhelma Beauplana opisy Ukrainy, tłum. Z. Stasiewska i E. Meller, red. Z. Wójcik, Warszawa 1972.
    • Zobacz też: Kozacy zaporoscy
  • Widziałem chorych na gorączkę Kozaków, którzy, aby się wyleczyć, nie biorą nic innego jak tylko połowę ładunku prochowego do działa, rozcieńczają go pół na pół z wódką i wszystko dobrze wymieszawszy wypijają, po czym kładą się spać, by obudzić się rano w wyśmienitym zdrowiu. Miałem woźnicę i widziałem, jak wiele razy tak czynił, lecząc się tym niby-lekiem, o którym żaden lekarz czy też aptekarz nie pomyślałby nigdy w życiu. Widziałem też innych, jak brali popiół i mieszali rozcieńczając go z wódką – jak to powyżej opisałem. Pili to z tym samym skutkiem.
    • Źródło: Eryka Lassoty i Wilhelma Beauplana opisy Ukrainy, tłum. Z. Stasiewska i E. Meller, red.Z. Wójcik, Warszawa 1972.
    • Zobacz też: wódka, alchemia
  • Ziemia ich [ludu ukraińskiego] jest tak żyzna, tyle im zboża dostarcza, że częstokroć nie wiedzą, co z nim czynić, zwłaszcza, że rzek spławnych nie mają. To właśnie przeszkadza im w wywożeniu zboża do Konstantynopola, stąd też bierze się ich lenistwo, sprawiające, że nie chce im się pracować, chyba że zmusza ich do tego konieczność i że nie mają na kupno tego, co im jest potrzebne.
    • Źródło: Eryka Lassoty i Wilhelma Beauplana opisy Ukrainy, tłum. Z. Stasiewska i E. Meller, red. Z. Wójcik, Warszawa 1972, s. 109.
    • Zobacz też: Ukraińcy