Stan wojenny w Polsce (1981–1983)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Stan wojenny w Polsce (1981–1983). Czołgi na ulicach

Stan wojenny w Polsce (1981–1983) – stan nadzwyczajny wprowadzony 13 grudnia 1981 roku na terenie całej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

  • Obywatelki i obywatele. Wielki jest ciężar odpowiedzialności, jaka spada na mnie w tym dramatycznym momencie polskiej historii. Obowiązkiem moim jest wziąć tę odpowiedzialność. Chodzi o przyszłość Polski, o którą moje pokolenie walczyło na wszystkich frontach wojny, i której oddało najlepsze lata swego życia. Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Rada Państwa, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju.
    • Autor: Wojciech Jaruzelski
    • Opis: przemówienie z 13 grudnia 1981.
    • Źródło: Wojciech Jaruzelski, Przemówienia 1981–1982, Książka i Wiedza, Warszawa 1983, s. 213.
  • Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają istnieć. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Przez każdy zakład pracy, przez wiele polskich domów, przebiegają linie podziałów.
    • Autor: Wojciech Jaruzelski
    • Opis: przemówienie z 13 grudnia 1981.
    • Źródło: Wojciech Jaruzelski, Przemówienia 1981–1982, Książka i Wiedza, Warszawa 1983, s. 213.

O stanie wojennym[edytuj]

  • 15 ofiar śmiertelnych. (…) Każda straszliwa, ale tylko 15. Słusznie stawia się nam zarzut, żeśmy internowali ok. 10 tys. osób. Ale nie wiem, czy panie wiedzą, jak to wyglądało przed wojną. Ja sobie tutaj wynotowałem liczby. W Polsce w 1935 r. było 16 tys. więźniów politycznych, większość osadzona nakazem administracyjnym w Berezie Kartuskiej. W 1926 r. było 6 tys. więźniów politycznych, trzy lata później 8,7 tys. A w roku 1937 – kiedy w Polsce nie było poważniejszych zagrożeń, po podpisaniu paktu o nieagresji i z Niemcami, i z ZSRR – za zbrodnie stanu osądzono 2945 osób, za stawianie oporu władzy – 11 381, za znieważenie władzy lub urzędu – 13 683, za udział w zbiegowiskach i rozruchach – 1740. Daje to razem prawie 30 tys. więźniów politycznych.
  • Akurat ta rocznica jest dla tego związku ważna, wręcz tożsamościowa. I zupełnie słusznie „Solidarność” nie chce tej daty upartyjniać. Stan wojenny był uderzeniem w związek, zwykle właśnie działacze robotniczy, a nie inteligenci, byli traktowani najbardziej brutalnie. Ponieśli niejednokrotnie życiowe konsekwencje poważniejsze niż ten czy inny postsolidarnościowy polityk, który miał jednak większe szanse znaleźć się ostatecznie w elicie III RP, obojętnie po której stronie. Dla „Solidarności” 13 grudnia to jest raczej dzień głośnego mówienia o problemach ludzi, którzy w tragicznym czasie stanu wojennego byli represjonowani.
  • Co się tyczy linii komunikacyjnych, wiodących z ZSRR do NRD przez Polskę, to powinniśmy, rzecz jasna, coś zrobić i przedsięwziąć środki do ich ochrony.
    • Autor: Jurij Andropow, szef KGB
    • Źródło: Posiedzenie Biura Politycznego KC KPZR, 10 grudnia 1981, z dokumentu IPN opubl. 13 grudnia 2007, s. 533.
  • Dla Związku Radzieckiego Polska to casus belli – sprawa, dla której gotów podjąć wojnę z sojuszem zachodnim... Sami Polacy nie mogą stać się Panami własnego losu, dopóki ZSRR dysponuje przeważającą siłą i temu się sprzeciwia... Nigdy nie było żadnej wątpliwości, że ten powszechny ruch w Polsce będzie zdławiony przez ZSRR. Jedynymi pytaniami były: kiedy to nastąpi i z jakim stopniem brutalności... Nie dostrzegłem wśród zwolenników twardej linii, skupionych wokół stołu posiedzeń gabinetu lub też w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa, żadnej chęci do ryzykowania międzynarodowego konfliktu lub też przelewu amerykańskiej krwi z powodu Polski. Żaden racjonalnie myślący reprezentant władzy nie mógł zalecać takiej polityki.
    • Autor: Alexander Haig, Caveat. Realism. Reagan and Foreign Policy, Nowy Jork 1984.
  • Gdyby stan wojenny był tak uciążliwy jak się teraz Polakom wmawia, wszyscy znaliby datę jego zniesienia. A naprawdę mało kto zna nawet rok.
  • Jeśli chodzi o Jaruzelskiego, to nie zamierzam dołączyć się do fali krytyki jego osoby. Mając do wyboru czołgi radzieckie na ulicach Warszawy lub stan wojenny, wybrał to drugie. Rozumiem decyzję Jaruzelskiego o wprowadzeniu stanu wojennego, on uważał to rozwiązanie za mniejsze zło. My oczywiście nie mogliśmy zająć takiej pozycji i tego nie zrobiliśmy.
  • Mamy godzinę 21:32. Wtedy, 25 lat temu to był jeszcze czas pozornie spokojny. Trwało pełne emocji posiedzenie Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Działacze w różnych regionach prowadzili ciągłe negocjacje. Pamiętam, że wróciłem wtedy z zajęć na uniwersytecie. Pracowałem tam od wielu już lat. Wydawało się, że jesteśmy na zakręcie, ale nikt nie wiedział, że od tego zakrętu dzielą nas już tylko godziny, że dosłownie dwie i pół godziny później do setek tysięcy mieszkań w naszym kraju zapukają esbecy i milicjanci, że zacznie się olbrzymia akcja internowań, że internowanych zostanie większość działaczy należących do Komisji Krajowej. Że rozpocznie się stan wojenny – wojna między narodem polskim, zorganizowanym w związek „Solidarność”, także w „Solidarność Chłopską”, a komunistyczną władzą. Jeden z największych ruchów narodowych w historii świata, największy w naszej historii. Ruch o pokojowym charakterze, który został przejściowo stłumiony, ale tylko przejściowo, bo walka trwała od ranka 13 grudnia aż do dnia, w którym rozpoczęły się negocjacje mające na celu wyjście z tej sytuacji. Ich rezultatem była Polska niewolna od wad, ale Polska niepodległa i demokratyczna.
  • Od tysiąca lat Boże Narodzenie świętowane jest w Polsce, kraju głębokiej tradycji chrześcijańskiej. Ale te święta nie niosą wiele radości dzielnemu narodowi polskiemu. Polacy zostali zdradzeni przez swój własny rząd. Władze i ich sojusznicy boją się wolności, którą Polacy tak sobie upodobali. Ruch wolnościowy został starty siłą, strzelaniem do górników i aresztowaniami. Złamano też podpisane w 1980 roku w Gdańsku porozumienia sierpniowe. Represje mają zdławić Solidarność, ale tak naprawdę dławi się cały naród. Próbując zaszczuć Solidarność, władze wypowiedziały wojnę własnemu narodowi. Jak wytłumaczą się z użycia siły, by obezwładnić cały naród?
  • Oto mija 30 lat, IPN dwoi się i troi, trwa propagandowa kanonada, a połowa społeczeństwa wciąż uznaje wprowadzenie stanu wojennego za uzasadnione. (…) Przy okazji coś panu powiem: Amerykanie wiedzieli, że może być stan wojenny. Wiedzieli zresztą nie tylko od Kuklińskiego. I nie przekazali żadnego ostrzeżenia („Solidarności”). Dla mnie był to sygnał zielonego światła.
    • Autor: Wojciech Jaruzelski
    • Źródło: rozmowa Zbigniewa Hołdysa, Tajemnica generała, „Wprost” nr 30, 25 lipca 2011.
    • Zobacz też: IPN
  • Przedtem (przed 1989 r.) byliśmy uznani przez Zachód jako strefa wpływów sowieckich. Prezydent Ronald Reagan też to uznawał. Jego sekretarz stanu mówił Sowietom, że wprowadzenie stanu wojennego w Polsce należy potępić, sytuacja jest bardzo niedobra, musi się zmienić, ale jednocześnie dodawał, że nie będzie żadnej interwencji Zachodu. Sowiety wiedziały, że miały pełną swobodę działań w swej strefie wpływów. Nawet gdyby wprowadziły do Polski 30 dywizji i nastąpiłyby walki, Zachód nic by nie uczynił.
    • Autor: Krzysztof Skubiszewski
    • Źródło: wywiad Do niepodległości krok po kroku, „Gazeta Wyborcza”, 11 września 2009.
  • Ruch masowy został zmiażdżony [przez represje stanu wojennego], struktury podziemne były wątlutkie i nie miały już zakorzenienia w środowisku masowym, w fabrykach, ale mit przeżył. I strajkujący, żeby kraj ich zrozumiał i poparł, musieli wołać nie tylko o podwyżkę, ale i o „solidarność” dla wszystkich. Depozytariuszami tego mitu byli Wałęsa i skupieni wokół niego działacze dawnej „Solidarności”. Czyli, siłą rzeczy, rozbitkowie w wojskowych mundurach musieli się dogadać z rozbitkami w historycznej szacie solidarnościowych przywódców. I tak doszło do Okrągłego Stołu.
  • Stan wojenny uchronił Polskę przed rozpadem państwa, ruiną gospodarki, walkami wewnętrznymi oraz interwencją Układu Warszawskiego.
    • Autor: Czesław Kiszczak
    • Opis: wypowiedź przed sądem, 27 kwietnia 2009.
    • Źródło: fragment depeszy PAP z 27 kwietnia 2009.
  • Tematem „grudniowym” jest bez wątpienia refleksja nad potrzebą minimalnego choćby konsensusu w obrębie wspólnoty narodowej. Minimalnego konsensusu osłaniającego kwestie istotne dla samego przetrwania wspólnoty. Stan wojenny pokazał, że ta wspólnota ma z minimalnym konsensusem problem. Po obu stronach konfliktu, moim zdaniem szczególnie po stronie obozu władzy, ale tu można by się oczywiście spierać, pojawiła się nadwyżka niechęci, wręcz nienawiści, która każe się zastanowić nad tym, czy my potrafimy tworzyć minimalny konsensus na rzecz przetrwania wspólnoty w warunkach ostrego wewnętrznego konfliktu. A to już jest morał dotyczący w oczywisty sposób także naszej dzisiejszej sytuacji.
  • W stosunkach z PRL w dalszym stopniu działać zgodnie z linią KC KPZR (doktryna Breżniewa) i kontynuować rokowania z PRL w sprawie pomocy gospodarczej.
    • Autor: Jurij Andropow, szef KGB.
    • Opis: końcowa konkluzja Politbiura.
    • Źródło: Posiedzenie Biura Politycznego KC KPZR, 10 grudnia 1981, z dokumentu IPN opubl. 13 grudnia 2007, s. 536.
    • Zobacz w Wikipedii: doktryna Breżniewa
  • Wielokrotnie jako Głównodowodzący miałem kontakty z towarzyszem Kanią i towarzyszem Jaruzelskim i innymi dowódcami wojskowymi i nikt nigdy nie postawił problemu wkroczenia do Polski.
    • Autor: Wiktor Kulikow, marszałek ZSRR, dowódca Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego.
    • Źródło: „Wejdą nie wejdą” – Konferencja w Jachrance w listopadzie 1997 r., Warszawa 1999
  • Wielu dowodów duchowego, a nawet materialnego wsparcia doznaliśmy ze strony niemieckich kolegów w mrocznych dniach stanu wojennego. Pomimo silnej presji zewnętrznej koledzy z Jeny nie zaprzestali kontaktów z Uniwersytetem Jagiellońskim, a wymiana naukowców oraz studentów, a także wspólne seminaria, co było godnym podkreślenia ewenementem, trwały przez cały ten czas.
  • Wrocław odegrał w tej walce ogromną rolę. Pierwsze miesiące stanu wojennego spędziłem w niewoli, w bardzo odległym od Wrocławia Strzebielinku, zagubionym wśród lasów i wsi. Wiedzieliśmy jednak, że to miasto, miasto wtedy już od 35 lat znów polskie stawia opór szczególnie potężny. Pamiętamy o tym wszyscy do dzisiaj i dlatego właśnie te obchody smutne – ale nie tylko smutne, bo dzień 13 grudnia był dniem dramatycznym, ale wojna, która się wtedy zaczęła była wojną zwycięską – obchodzimy dziś we Wrocławiu. Bardzo się z tego cieszę. Dziękuję kierownictwu Związku „Solidarność” za tę inicjatywę. To ich decyzją te obchody odbywają się właśnie tutaj. W tej chwili je zaczynamy. Będą trwały dziś i jutro. Będą trwały w imię pamięci o naszej najnowszej historii, o której nie możemy zapominać. Powiem więcej – musimy ją przywracać i przywracać ją będziemy, w imię prawdy, w imię sprawiedliwości i w imię tego, żeby Polska była coraz lepsza.
  • Z polskiego doświadczenia wynoszę gorzkie przekonanie, że europejska opinia publiczna, zdolna do tak krańcowej i gwałtownej reakcji na los jakiegoś kraju w tejże Europie, pozostaje zarazem niewzruszona wobec sytuacji krajów takich jak mój. Reakcja na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce to tylko jeden z dowodów. W istocie bowiem wszystkie te obostrzenia, jakie wprowadzono w Polsce po 13 grudnia, w Kolumbii obowiązują niemal bez przerwy od lat trzydziestu i pod pretekstem ich przestrzegania dokonywano największych aktów samowoli, stosowano najwymyślniejsze tortury i popełniano w majestacie prawa więcej zbrodni niż te wszystkie, które miały miejsce w Polsce w czasie stanu wojennego. A jednak nawet najlepiej poinformowani Europejczycy ośmielają się nadal utrzymywać, że Kolumbia jest najdawniejszą ostoją demokracji w Ameryce Łacińskiej.
    • Autor: Gabriel García Márquez
    • Źródło: Artur Domosławski, Gorączka latynoamerykańska, wyd. Świat Książki, Warszawa 2010, s. 255.
    • Zobacz też: Kolumbia